czwartek, 11 czerwca 2015

Czas na zalety



Dzisiaj przyszedł czas na zalety życia w Londynie. Zacznijmy od tego, że wróciłam do starej pracy i jestem mega zadowolona ;) Ale do rzeczy. Wszystko ma swoje wady i zalety.
Jeśli chodzi o Londyn ? Jest ich bardzo dużo. Postaram się wymienić 5 najważniejszych.


  1. Nikogo chyba to nie zdziwi , że będą to tadam PIENIĄDZE.Za minimalną stawkę godzinową spokojnie można wyżyć, nie odmawiając sobie niczego i czasami odłożyć. Żyje się na pewno dużo łatwiej
  2. Bogaty rynek pracy. Każdy ma możliwość znalezienia pracy. Na pół etatu, na cały etat. Nie koniecznie musi znać język angielski, albo znać go jedynie na poziomie komunikatywnym. Wiadomo, jeśli się chcę pracować w biurze, banku itd angielski trzeba znać już bardzo dobrze.
  3. Wielokulturowość. ( może być zaletą i wadą). Możemy poznać kuchnie świata, nowe zwyczaje, nawyki. inny styl życia. Na przykład wezmę mojego kolegę, który pochodzi z Kenii. Jest czarnoskóry. |Pokazuje, opisuję jak jest u niego, uczy ( próbuję, bo to trudne ) swojego języka a mianowicie Suahili. Jest to tak fajny język, co prawda trochę trudny, ale to coś nowego dla mnie. Bardzo szanuje swoich przyjaciół i zrobiłby dla nich wszystko.
  4. Nie mogę już nic wymyślić. ŻARTUJE :) Uroki miasta. Inna architektura, inny krajobraz, wiele miejsc do odwiedzania i centrum Londynu nocą.
  5. Dobrze rozwinięty transport publiczny . Można dojechać wszędzie czy to autobusem czy metrem i nie ma z tym kłopotów. Przemieszczanie się nie jest takie uciążliwe.
  6.  A tak dodam ten 6 punkt. Jest to pomoc ze strony państwa oczywiście finansowa. Dofinansowanie do mieszkań, na dzieci itp Kwoty nie  są małe tak jak w przypadku Polski.

A czy Wy znacie jakieś inne zalety Londynu ? :)

wtorek, 9 czerwca 2015

Co nam najbardziej przeszkadza na emigracji ?

Co nam najbardziej przeszkadza na emigracji ?



Tęsknota.


Tęsknota za rodziną, przyjaciółmi, za miastem, za naszymi ulubionymi miejscami. Tam spędziliśmy tyle lat, wychowaliśmy się, spędziliśmy mnóstwo tych dobrych chwil jak i tych zły, które umocniły nas. Mimo ciężkiej sytuacji jaka jest w Polsce, życie tam jest na prawdę fajne. Każdy decydując się na wyjazd, robi to po coś. 

Po co ?

By rozwijać się, iść na studia ( choć tu poziom nauczania jest na pewno niższy, to w CV inaczej wygląda, to że skończyło się studia za granicą) albo znaleźć po prostu dobrą pracę, zarobić pieniądze lub po prostu spełnić swoje marzenia.

Prawie każdy wyjeżdżając tutaj, pakuje się i  zostawia całe swoje   życie w ułamku sekundy. Zostawia dotychczasowe przyzwyczajenia, styl życia, bliskich po to by było lepiej. Jak ?
Zapewne tak jak ja, finansowo. Wiem, wiem. Pieniądzę to nie wszystko, a przecież za coś trzeba żyć.
Mimo pieniędzy jakie tu zarobimy, nowych znajomości, nowego domu,  jest mała pustka tego co zostawiliśmy za sobą.

Dlatego jedni z nas zostają tutaj a inni wracają. Prawie większość z nas przyjeżdża tutaj i myśli .. Ja tutaj zostanę na stałe ‘’ . BULLSHIT !
Każdy jest inny, też miałam taką myśl, lecz po jakimś czasie zorientowałam się, że to nie dla mnie. Chcę zarobić pieniądze na dostatnie życie w Polsce, by zapewnić sobie godną przyszłość i start w Polsce. Wybudować piękny dom i pomóc najbliższym.

Wiadomo, po prostu tęsknię. Zostawiłam na prawdę dużo. Powrót do Polski za parę lat nie traktuję jako porażkę wręcz przeciwnie jako zwycięstwo. Trzeba mieć dużo odwagi i samozaparcia, żeby tu przyjechać. Podoba mi się tutaj, dobrze mi się tu żyje, nie uważam Londynu za błąd ale są rzeczy ważne i ważniejsze. Dla mnie jest to spokój, oparcie ze strony bliskich i miejsce, które kocham.

Każdy musi znaleźć swoje miejsce na ziemi niezależnie jaką drogę będzie musiał pokonać.


Wy już macie swoje miejsce na ziemi ? J

poniedziałek, 8 czerwca 2015

Miało być Safari a był Hyde Park. Zwiedzanie cz.2


Niestety nie udało mi się odwiedzić Safari w ten weekend. Pojechałam na wycieczkę do Hyde Parku, ponieważ pogoda była cudowna.  Dziś niestety już pada deszcz. Ah ta zmienna pogoda tutaj.

Hyde Park





Hyde Park jest jednym z największych i najpopularniejszych parków w Londynie. Jest na prawdę ogromny ! Jest przedzielony na dwie części przez jezioro. Można wypożyczyć sobie rowerki wodne i popływać nimi po jeziorku. Klimat jest super o tej porze roku.  Wszędzie jest zielono, mnóstwo kwiatów i wiewiórek, które uwielbiam  J Nie są rude jak u nas a szare ;) Spacer zajął nam sporo czasu a nogi bolały ! Jednak było warto. Wychodząc z parku, wyszliśmy na dzielnicę Mayfair.






Mayfair

 Chciałam odwiedzić to miejsce, ponieważ w wielu książkach, które czytałam , przewijała się ta nazwa. Jest to bardzo ekskluzywna dzielnica. Nie chcę nawet myśleć ile kosztują tam mieszkania. Duża ilość drogich sklepów, których nazwy widziałam pierwszy raz w życiu. Hotele najlepszego standardu i samochody najwyższej klasy. Pięknie tam jest.  Po spacerze weszliśmy na główną ulicę 

Oxford street.

 Oxford street - tam są wszystkie sklepy jakie się  tylko chcę. Raj dla kobiet J Nie da się przejść obojętnie. Niedaleko  widzieliśmy też dwa uliczne  pokazy taneczne, na prawdę fajne. Lubię taką atmosferę, ludzie staną chociaż na chwilę, i podziwiają talent młodych ludzi i dopingują ich.


To był na prawdę długi spacer, ale opłacało się J Było cudownie !


czwartek, 4 czerwca 2015

Zamieszkajmy w Londynie

Kolejny słoneczny dzień, czuć lato w powietrzu. Czas na długie spacery (jeśli czas na to pozwoli ) i wycieczki. Aż chce mi się uśmiechać ! W weekend wybieram się na wycieczkę z moim chłopakiem i kolegą na Safarii. Uwielbiam lwy i tygrysy ! Są takie piękne ! Nie mogę się doczekać. Na pewno wstawię jakieś fajne zdjęcia  ;)

Teraz napiszę trochę o warunkach mieszkaniowych w Londynie.

Co jeśli chodzi o mieszkanie ?

Pokoje ( dwuosobowe -  120-140 funtów. Dzielnica w porządku, dojazd do innych dzielnic dobry )
Tu się zaczyna wiele zabawnych historii. Najczęściej na początku stać nas na wynajęcie pokoju.
Szukamy, idziemy i ...zaskakujemy się. No bo jak w pokoju dwuosobowym może być łózko w kształcie kwadratu, gdzie dyndają Ci nóżki i biurko ? Oczywiście jest jeszcze szafa..ale rozwalona. Nie wspominając o tym, że na przyjęcie nowych lokatorów pokoje są nieposprzątane. NO bo po co? Wprowadzą się to sobie posprzątają. Bez przesady, przecież płacą za pokój tylko ponad 5oo funtów. (Poza Londynem stać nas za to na samodzielne mieszkanie dwupokojowe) . Idziemy dalej, nie zaskoczy nas nic.  Pokój z lodówką w środku, dobudowany do reszty domu i szczury pod podłogą z desek ? Słabe. Pokój zrobiony z garażu ? E tam. Może pokój bez okna ? To już wersja dla desperatów . Dobrze, że mają klamkę. 
Jednak znajdujemy sobie coś odpowiedniego dla nas. Wprowadzamy się z uśmiechem na twarzy.  Rozpakowujemy swoje rzeczy i spotykamy SĄSIADÓW.  Bajka. Na początku wszyscy mili, choć są i wyjątki, ale dobrze zapoznajemy się. Po paru miesiącach spotykamy się z kłótniami .

..Ile Ty zużyłaś dziś prądu? W tym tygodniu nie składam się na prąd ‘’
..Za długo byłaś w toalecie ! ‘’
,,Wylałaś o jedną kroplę więcej wody niż ja!  Sam/a będziesz za to dopłacać’’
,, Po co palisz tyle światła?’’ No tak, nie można siedzieć po ciemku?

Kłótnie o wszystko i o nic. Niektórzy przecież mają takie ,, wspaniałe ‘’c haraktery ;)
Nie piszę o tym, że zawsze musimy trafić na takich sąsiadów, znajdują się wyjątki i na prawdę spoko sąsiedzi.

Studio Flat ( Kawalerka ) ( 800-1000 funtów. Dojazd dobry, dzielnica także )
Pokoje to przy tym pikuś jeśli chodzi o wystrój i funkcjonalność. Studio powinno zawierać mimo wszystko ODDZIELNĄ  kuchnię, łazienkę i pokój. Kto powiedział, że pokój nie może być z kuchnią i łazienką przedzieloną parawanem ? Luksus kładziesz się na łóżku i gotujesz obiad. Drugą r ęką wkładasz pranie do pralki (nadal leżąc).

Możemy trafić na wersję lepszą. Pokój z kuchnią i tu zaskoczenie MAMY ODDZIELNĄ ŁAZIENKĘ.

Po długich poszukiwaniach, znajdziemy też normalny standard z oddzielnymi pomieszczeniami. Znowu chwyciliśmy byka za rogi, ale udało się. Ważne, że własne ;)
No i wiadomo, brak innych lokatorów w tym samym domu, do jednej łazienki i kuchni ;)


Teraz nie opiszę z własnych doświadczeń wyższych standardów, czyli  mieszkań dwu i trzy pokojowych, ale sądzę, że na pewno jest też wielu pomysłowych właścicieli.


środa, 3 czerwca 2015

Wiosna a dokumenty i praca

Piękny wiosenny dzień, aż chce się pisać.  Dzisiaj zauważyłam jaka piękna różyczka wyrosła w moim londyńskim ogrodzie. Uwielbiam wiosnę, zapach świeżo skoszonej trawy i słońce !

Czas na dokumenty

Postanowiłam zacząć zajmować się tzw. biurokracją. Pojechałam założyć konto bankowe. Tu już nastąpił problem. Jaki ? Nie mogę tego zrobić, ponieważ nie posiadam potwierdzenia adresu( mieszkałam wtedy jeszcze u znajomych). A więc zadzwonię i umówię się na spotkanie w sprawie numeru, dzięki któremu będę mogła podjąć pracę. Umówili mnie na spotkanie. Niestety musze mieć co? No potwierdzenie adresu, które mogę uzyskać np.  Banku. Zgłupiałam, serio. Na pokój nie było mnie stać z powodu braku pracy i niemożności do niej pójścia. Po kilku dniach dostaje list, w którym informują mnie o umówionym spotkaniu w sprawie w/w numeru. Trudno ryzykuje i idę z tym listem na spotkanie.  

Tu też się zaczyna problem a raczej strach. Jak ja się dogadam z moim angielskim? Nie mówię źle, ale to rozmowa urzędowa i pewno nie dam sobie rady. Mogłam wziąć tłumacza, ale może jakimś trafem jednak dam radę . Idę bez. Jakimś cudem dojechałam metrem ( nie lada wyczyn). Wypaliłam dwa papierosy i weszłam. Dostałam numerek i czekałam na swoją kolej. Obgryzłam jak nigdy wszystkie paznokcie ze strachu. Nadeszła moja kolei. O dziwo wszystko się udało, a angielski prawie się nie przydał. Pytania były banalnie proste typu po co Pani tu przyjechała? Jakiej pracy Pani szuka? Itd. Poszło z górki. Okazało się, że dzięki listowi od nich założyłam też konto bankowe ! HURA ! Jestem mistrzem.

 Teraz tylko praca.

Szukałam w internecie, w prasie, ale nie było w tym czasie nic interesującego. Wymagania głównie – język angielski w stopniu komunikatywnym, nie raz doświadczenie.
Największe zapotrzebowanie jest na różnego rodzaju kelnerki, barmanki i sprzątanie hoteli.
Znajomi podsunęli mi pomysł – Idź do agencji pracy.

1.   Agencja Pracy

Grzecznie wstałam o 5 rano co dla mnie jest porą typowo nocną. Wypełniłam formę. Tam się dowiedziałam, że muszę przychodzić sobie co rano i czekać aż będzie coś dla mnie. Po dwóch dniach nie dałam rady, po prostu to olałam. Jednak zadzwonili do mnie, że jest dla mnie praca – magazyn.
Poszłam. Praca była dosyć ciężka a moja menagerka chyba nie lubiła Polek. Po trzech tygodniach zwolniła mnie i jeszcze jedną Polkę w sumie ona chyba nikogo nie lubiła.
HA ! Znajdę coś innego. Mój chłopak dostał pracę chwilę przede mną, więc wyprowadziliśmy się na swoje. A raczej na pokój z resztą, w którym mieszkamy do dziś.
Następnej pracy szukałam już roznosząc moje CV po sklepach.

2.    Roznoszenie CV  po sklepach

Sposób dobry i skuteczny. Wiadomo, nie oddzwonią z każdego miejsca, ale z jakiegoś tak. Dostałam pracę w sklepie. Przebyłam niepłatny trening i zostałam wpisana do grafiku. Pracowałam pół roku, ale potrzebowałam zmiany na lepszą pracę. Pracowało mi się dobrze , choć były i ciężkie momenty. Czasami złe traktowanie pracowników i duża presja. Ciężko nie raz było to wytrzymać, ale pracowałam z fajnymi dziewczynami, z którymi nadal utrzymuje kontakt.

3.   Internet

Ogłoszeń mnóstwo. Od sprzątania do prac biurowych. Co tylko chcesz. Jednak przypadek jak w Polsce. Wysyłasz 1000 CV a odezwie się 1 osoba? Albo i więcej, ale okaże się, że jednak nie spełniasz kryteriów rekrutacji.

4.   Znajomości

Coś Wam to mówi ? Polska. Znajomości nie trzeba mieć tylko w Polsce ale i tu. Może tylko w mniejszym stopniu. Tak też dostałam pracę dzięki koleżance. Niestety dojazd jaki musiałam pokonać był daleki od ideału. Oczywiście znowu zrezygnowałam.

Teraz jestem w trakcie szukania nowej pracy. Oczywiście wybrałam wariant 2 i 3. Zobaczymy jak będzie. Mam nadzieje, że uda się :)




wtorek, 2 czerwca 2015

Witamy w Londynie !


I jesteśmy w Londynie, jednym z najpiękniejszych miejsc na świecie . 



Nie wiemy od czego zacząć.


Może od zwiedzania ? 

 A jak zwiedzanie to oczywiście Big Ben, który jest niesamowity zarówno w dzień jak i w nocy. Ja na wycieczkę do centrum Londynu wybrałam się pod wieczór a mimo to ludzi z każdych stron świata było mnóstwo. I wtedy pierwszy raz widziałam ,,korek’’ na chodniku ;) Spacerowaliśmy godzinami, oglądając uroki nowego życia. Zatrzymaliśmy się na dłużej przy London Eye. W nocy ? Widok, którego nie da się opisać. Warto zatrzymać się na chwilę i po prostu pomyśleć.  Centrum Londynu zachwyca o każdej porze roku. A w święta ? Tu dekoracje są wszędzie. Każda wystawa sklepowa aż emanuje radością zbliżających się świąt. Tam nie da się nie uśmiechać.

Niestety tak jest w większości tylko w centrum miasta. 
Na obrzeżach jest zupełnie inaczej. Londyn jest podzielony na wiele dzielnic a różnica między nimi jest duża. To nie oznacza, że nie ma też innych ładnych miejsc :)

Mój początek ? 

 Miałam takie szczęście, że nie przyjechałam w ciemno. Przyjechałam z moją drugą połówką do naszych znajomych, gdzie mieszkaliśmy jakiś czas. Mieszkaliśmy w bardzo zielonej i spokojnej okolicy. Jak powiedzieli nasi przyjaciele, mieszka tu dużo Polaków. Poszliśmy do sklepu na zakupy i..polski sklep na polskim sklepie. Idę ulicą słyszę w większości Polaków. Przemknęło mi przez myśl oczywiście ,, Czy ja na pewno jestem w Londynie ? ‘’ Otóż Tak, telewizja nie kłamie. Jest tu mnóstwo Polaków. W sklepie ( polskim ), gdzie postanowiliśmy zrobić zakupy spojrzeliśmy, że ceny ( oczywiście jak to każdy na początku, przelicza wszystko na  złotówki) nie takie najgorsze. Podchodzę do kasy, aby zapłacić i tu problem. Który pieniążek to 5 pensów a który 1 funt ? Tak wiem, na każdym z nich jest to napisane, ale jeśli chce się to zrobić szybko, wygląda na pewno komicznie. Kasjerka zaczęła się śmiać, po czym wiedziała, że to mój początek przygody tutaj.



Ale co z pracą i potrzebnymi dokumentami ?

poniedziałek, 1 czerwca 2015

Dlaczego?

POLSKA

MIAŁA BYŁ KRAJEM MLEKIEM I MIODEM PŁYNĄCYM, JEDNAK NIE JEST.

Wielu z nas myśli o opuszczeniu kraju by podnieść standard swojego życia. No tak, na co nas stać w Polsce ? Na niewiele. Starcza Ci od 1 do 1 ? Wow . Chwyciłeś byka za rogi. Nie o to chodzi. Nikt nie chce się martwić o to czy jak kupi chleb starczy mu jeszcze na masło. Nie, nie przesadzam. Jestem normalną dziewczyną po studiach i  Co z tego?
  1.   Nie mam znajomości, które są niezmiernie potrzebne
  2.      Nie mam doświadczenia, którego nie moge zdobyć . Dlaczego ? BO wszędzie głównym kryterium dostania pracy jest co? NO WŁAŚNIE DOŚWIADCZENIE. No i najlepiej,  być odrazu po studiach i miec 5 lat praktyki.
  3.  Oczywiście mogę znaleźć pracę, dlaczego nie ?Za 1100 zł przecież da się wyżyć cały miesiąc i z pewnością jeszcze odłożyć. Jedzenie, mieszkanie, rachunki są bardzo tanie ☺


Wróćmy do początku. My nie chcemy w większości wyjeżdzać, my MUSIMY to robić.

Nagle przychodzi taki dzień, jak i u mnie. Wstaje rano i myślę – Koniec kropka wyjeżdzam byle gdzie, byle zarobić. Oczywiście tu też zaczyna się problem .Za co kupić bilet i znaleźć pieniądzę na przeżycie chociaż paru tygodni gdy nie znajdziemy jeszcze pracy ? Ano da się. Nikt nie mówił, że nie możemy pracować od rana do nocy, z dnia na dzień ☺

W końcu nadchodzi czas lepszego jutra i lecimy....do LONDYNU, JEDNEGO Z NAJPIĘKNIEJSZYCH MIAST NA ŚWIECIE. 


Co było dalej ?